Sezon biegowy 2015 uważam za otwarty…. jak to brzmi….
Postanowiłem, że sobie pobiegnę. Bez żadnych specjalnych przygotowań. Cztery dni temu pobiegłem testowo 16.6 km, żeby w ogóle sprawdzić, jak to znoszę 😉 Okazało się, że bieg 16.6 km z prędkością ok. 10 km/h i tętnie 150-160 bpm, nie robi na mnie żadnego wrażenia, więc 21 km, też nie powinno być problemem
Absolutnie się nie pomyliłem, wręcz pobiegłem lepiej
Półmaraton, czyli 21 km z hakiem, przebiegłem w czasie 2:10:59, co pewnie nie jest jakąś rewelacją, ale biorąc pod uwagę, że w ogóle się nie przygotowywałem, jest to niewątpliwie dobry wynik. Tętno utrzymywałem na całej długości biegu pomiędzy 150-160 bpm, dopiero 300 m przed metą, wzrosło mi do 180 bpm, ze zrozumiałych względów (adrenalina, doping) itp.
Statystyki:
W biegu brało udział ponad 5200 osób.
Zająłem 4161 miejsce na 4973 sklasyfikowane z czasem: 02:10:59
Średnie tempo: 6.12 min/km
Średnie tętno: 156 bpm
Strata do zwycięzcy: +1:08:33
Międzyczasy (czas / pozycja):
5 km =>0:30:47 / 4156
10 km =>1:01:29 / 4178
15 km =>1:32:21 / 4189
18 km =>1:52:00 / 4185
W kategorii mężczyzn 45-49 lat, biegło ponad 300 osób. Zająłem 242 miejsce na 274 sklasyfikowane, czyli nie na końcu i przed wielu zrzeszonymi w klubach biegowych
Podsumowując, jest moc sprawdziłem się. Satysfakcja 10:10