Miłe towarzystwo i super pogoda gwarancją dobrej zabawy
Jeździło się tak dobrze, że zaliczyliśmy podjazd na Przełęcz Tąpadła dwa razy Polecam, ponieważ we wszystkich kierunkach od przełęczy położono nowy asfalt i zjazd daje naprawdę dużo frajdy Do niedawna, jeszcze przed wakacjami, kocie łby od szczytu, nie pozwalały na bezpieczny szybki zjazd – teraz to poezja
Wybrałem się z Synkiem sprawdzić czy to co piszą o „ścieżce rowerowej” łączącej Pogorzelicę z Mrzeżynem to prawda. Niestety tak – śmierdząca prawda
Jakiś lokalny urzędas nazwał to ścieżką rowerową i zapewne wziął kasę z UE za „stworzenie jej”. Cała praca polegała na narysowaniu ciągłej białej linii na środków drogi z kostki typu „kocie łby” i co 200 metrów piktogramów z symbolem roweru.
7 km masakry dla nadgarstków. Poboczem nie da się jechać bo jest piach. Jeśli na poboczu znajdują się blisko drzewa, to jest szansa jechać wygodniej bo przy skraju jezdni zbiera się igliwie, które wypełnia dziury między kostką. Ogólnie nie dojechałem do Mrzeżyna bo zabrakło nam czasu. Jazda szybciej jak 8-10km/h grozi urazem nadgarstków.
Nadgarstki wystawione na próbę, no i swędzenie/mrowienie ramion ze względu na długotrwałą wibrację. Nie polecam zupełnie dla osób nie posiadających przedniego amortyzatora – rzeźnia.
Tego gamonia z urzędu, który nazwał tą żenadę „ścieżką”, przegoniłbym kilka razy na tydzień, w obie strony, może by poszedł po rozum do głowy.