Piękna pogoda. Przyjechaliśmy (Zygi i Bemol) na miejsce ok. godz. 12.30. Miał z nami jechać jeszcze jeden magik, ale zrezygnował i jego strata. Bo było w dechę 😉
Drobny posiłek w postaci żurku oraz flaczków i jazda na trasę
Zaczęliśmy na poziomie 750 m.n.p.m. Lekko nie było. Niektóre podjazdy odrobinę mnie skatowały. Zygi wyraźnie lepiej sobie radził
Na szosie można rozłożyć siły w długim okresie, a tu trzeba dać czadu na krótkim odcinku. Całkowity odcinek był krótki ok. 22km, ale przewyższenie ok 500 metrów
Najwyższy zaliczony punkt, to blisko 1250 m.n.p.m. Po zjeździe z Czarnej Góry, dotarliśmy do Schroniska pod Śnieżnikiem. Tu wrzuciliśmy po schabowym i czeskim piwie. Zjazd po kamieniach, w górnej części przełęczy, nie pozwolił na duże prędkości, ale ostanie 1/3 trasy jazda po gładkiej drodze klepiskowej, a później po asfalcie, pozwolił na prędkości maksymalne 60km/h, a przy tej prędkości, to już mi się lampka czerwona zapala…. 😉 Nie wiem, przy jakiej prędkości Zygi ma lampkę
Może się przyzna w komentarzu…

Profil i prędkości. 500 metrów przewyższenia :)
Miałem aparat „zorka pięć” i zrobiliśmy kilka zdjęć
Niektóre chyba całkiem, całkiem 😉

Przyjechaliśmy w doskonałych nastrojach i czekamy na zupkę regeneracyjną ;)

No, ale się przedłuża serwowanie...

Okolica Karczmy Puchaczówka.

Już na trasie. Zygi ciśnie, a ja robie za fotoreportera póki co.

Na początek w górę po asfalcie.

Rzut oka w dół, ale niestety 😉 my w przeciwnym kierunku...

Lajcik, póki co.

Zmierzamy ku górze.

Proszę, jaki pan zadowolony :)

W połowie góry, postanowiliśmy odpocząć.

Tą drogą przyjechaliśmy. Nie ma zmiłuj, trzeba jechać w drugim kierunku, czyli do góry...

Prawie na szczycie. Wieża TV. Jeszcze ok. 300 metrów, wąskimi kamienistymi ścieżkami.

Ale ciśnie, na nogach, hehe...

Widok z mojego okna, czyli jesteśmy na górze :)

Panorama z prawej.

Ławki, to fajne urządzenia.

Zjechaliśmy z Czarnej Góry. Droga przez przełęcz.

Jazda, jazda i piękne okoliczności przyrody dookoła.

Na tle okoliczności przyrody. Zygi.

Na tle okoliczności przyrody. Bemol.

Pan wytoczył się zza schroniska, najedzony i napity (czeskie piwko) :)

W dół. Będzie szybko, ale za chwilę.

Po kamieniach, nieźle można się wytelepać.

Zrób tu zdjęcie.... To zrobiłem :)