Sienna-Czarna Góra-Schronisko pod Śnieżnikiem-Sienna [21.56km]
Trasy do 50km, Wszystkie trasy przejechane Dodaj komentarzPiękna pogoda. Przyjechaliśmy (Zygi i Bemol) na miejsce ok. godz. 12.30. Miał z nami jechać jeszcze jeden magik, ale zrezygnował i jego strata. Bo było w dechę 😉
Drobny posiłek w postaci żurku oraz flaczków i jazda na trasę Zaczęliśmy na poziomie 750 m.n.p.m. Lekko nie było. Niektóre podjazdy odrobinę mnie skatowały. Zygi wyraźnie lepiej sobie radził
Na szosie można rozłożyć siły w długim okresie, a tu trzeba dać czadu na krótkim odcinku. Całkowity odcinek był krótki ok. 22km, ale przewyższenie ok 500 metrów
Najwyższy zaliczony punkt, to blisko 1250 m.n.p.m. Po zjeździe z Czarnej Góry, dotarliśmy do Schroniska pod Śnieżnikiem. Tu wrzuciliśmy po schabowym i czeskim piwie. Zjazd po kamieniach, w górnej części przełęczy, nie pozwolił na duże prędkości, ale ostanie 1/3 trasy jazda po gładkiej drodze klepiskowej, a później po asfalcie, pozwolił na prędkości maksymalne 60km/h, a przy tej prędkości, to już mi się lampka czerwona zapala…. 😉 Nie wiem, przy jakiej prędkości Zygi ma lampkę
Może się przyzna w komentarzu…

Profil i prędkości. 500 metrów przewyższenia :)
Miałem aparat „zorka pięć” i zrobiliśmy kilka zdjęć Niektóre chyba całkiem, całkiem 😉
Przyjechaliśmy w doskonałych nastrojach i czekamy na zupkę regeneracyjną ;)
No, ale się przedłuża serwowanie...
Okolica Karczmy Puchaczówka.
Już na trasie. Zygi ciśnie, a ja robie za fotoreportera póki co.
Na początek w górę po asfalcie.
Rzut oka w dół, ale niestety 😉 my w przeciwnym kierunku...
Lajcik, póki co.
Zmierzamy ku górze.
Proszę, jaki pan zadowolony :)
W połowie góry, postanowiliśmy odpocząć.
Tą drogą przyjechaliśmy. Nie ma zmiłuj, trzeba jechać w drugim kierunku, czyli do góry...
Prawie na szczycie. Wieża TV. Jeszcze ok. 300 metrów, wąskimi kamienistymi ścieżkami.
Ale ciśnie, na nogach, hehe...
Widok z mojego okna, czyli jesteśmy na górze :)
Panorama z prawej.
Ławki, to fajne urządzenia.
Zjechaliśmy z Czarnej Góry. Droga przez przełęcz.
Jazda, jazda i piękne okoliczności przyrody dookoła.
Na tle okoliczności przyrody. Zygi.
Na tle okoliczności przyrody. Bemol.
Pan wytoczył się zza schroniska, najedzony i napity (czeskie piwko) :)
W dół. Będzie szybko, ale za chwilę.
Po kamieniach, nieźle można się wytelepać.
Zrób tu zdjęcie.... To zrobiłem :)
24 maja 2011 o godz. 21:20
Bardzo dziękuję za propozycję tej wycieczki Bemolowi, tym bardziej że jestem bardziej góralem niż szosowcem i na takich trasach czuję się o wiele lepiej. Pogoda, okoliczności przyrody, wygrana walka ze słabościami i czeskie piwo po schabowym sprawiły że w drugiej połowie trasy głośno krzyknąłem…jabadabadoooo:) Niezapomniane przeżycia, niby to tylko rowerek…a jednak bombowo !!!
24 maja 2011 o godz. 21:25
Podoba mi się co Pan mówi, że się podoba…. i tak dalej. Więc myślę, że to podobne ekscesy będą się pojawiać częściej. I o!
24 maja 2011 o godz. 21:27
To chyba…poprosimy:)
24 maja 2011 o godz. 21:44
…Qrna ze ja nie widzialem i nie uslyszalem tego okrzyku Zigiego i jego paszczy wypelnionej komarami :)) … A tak na serio to zal dupsko mi sciska ze mnie tam nie bylo
… no coz sam se pojade ale do zakopca :)) hihihihihih … Gratuluje wypadu. No i szacun dla Zygiego w koncu pokazal klase
24 maja 2011 o godz. 22:58
Chyba niebawem przymierzymy się do Doliny Baryczy. Przerzucę na tego bloga 3 fajne trasy po lesie, po ok. 30km. Prowadzi GPS.